Jak walczyć z prokrastynacją?

Jak walczyć z prokrastynacją w pracy zdalnej?

Osoby, które mają skłonność do odkładania ważnych zadań „na później” często postrzega się jako leniwe lub niezbyt ambitne. Od niedawna coraz częściej mówi się jednak o przypadłości psychologicznej – prokrastynacji.

Jeśli jesteś freelancerem i obiecujesz sobie wysłać ofertę na świetne zlecenie „jutro” albo „później”; jeśli wiesz, że powinieneś przygotować nowe portfolio i zabierasz się za to od kilku tygodni albo jeśli zdobyłeś już wymarzone zlecenie i mimo zbliżającego się deadline’u „nie jesteś w nastroju” do pracy – ten tekst jest dla Ciebie.

Jak walczyć z prokrastynacją?
Źródło obrazka: pixabay.com/pl/users/Unsplash-242387/

Rozsądne zarządzanie czasem czy unikanie obowiązków?

Zamiast chodzić po kawę, oferować pomoc znajomym w mało nieistotnych kwestiach i marnować czas na dziesiątki drobnych zadań, zastanów się, dlaczego unikasz zrobienia tego, co najważniejsze?

Zwykle przyczyn jest kilka. Jedna z nich jest mocno zakorzeniona w naszej psychice: jeśli uznajemy czynność za nudą, nieprzyjemną lub postrzegamy ją jako obowiązek, bardzo prawdopodobne, że zrobimy wszystko, żeby jej uniknąć. U źródeł prokrastynacji leżą też zupełnie odwrotne problemy: perfekcjoniści obawiają się porażki, z kolei osoby niezbyt pewne siebie przeraża perspektywa sukcesu, który wiąże się z większą odpowiedzialnością i być może trudniejszymi zadaniami – a na te „przekładacz” nie czuje się gotowy.

Rady dla prokrastynatorów

  1. „Połknij żabę”

Zwykle najważniejsze zadania są najbardziej stresujące i zabierają najwięcej czasu – dlatego najlepiej rozwiązać je w pierwszej kolejności! Jeśli rozpoczniesz dzień od mniej istotnych (i zapewne przyjemniejszych) rzeczy, masz duże szanse, że znowu wpadniesz w pułapkę prokrastynacji: drobiazgi zajmą Ci sporo czasu, a nie dadzą nic, poza złudnym poczuciem satysfakcji („Tyle dziś zrobiłem!”) i poczucia dyskomfortu, bo najważniejsze zadanie wciąż czeka w kolejce… a przecież po wytężonej pracy nad drobnostkami potrzebujesz odpoczynku, prawda?

Multitasking czy multiproblem?

Z tym, co najbardziej Cię stresuje, dobrze jest zmierzyć się na początku dnia. Nie tylko dlatego, że wtedy jesteś w pełni sił: świadomość, że uporałeś się z najtrudniejszym zadaniem, doda Ci pozytywnej energii na resztę dnia i rzeczywiście poprawi Twoją produktywność – znacznie bardziej niż dziesiątki drobiazgów, którymi wypełnisz czas, żeby tylko nie zmierzyć się ze swoją „żabą”.

  1. Dziel i rządź

Jakie jest Twoje narzędzie do rządzenia? Oczywiście lista, dzięki której skutecznie zarządzasz czasem. Zadanie, które jest w Twojej głowie, albo wydaje się mało istotne w porównaniu do innych, albo urasta do rozmiarów wielkim wyzwaniem. Zadania spisane na liście stają się bardziej konkretne, łatwiej też ocenić, które z nich jest priorytetowe.

Żeby wielkość projektów nie budziła w Tobie zwątpienia, dziel je na mniejsze części. Napisanie setki precli lub stworzenie całego systemu identyfikacji wizualnej wydaje się trudniejsze do wykonania niż napisanie dwudziestu precli codziennie od poniedziałku do piątku lub wykonanie kolejno logo, wizytówki, dokumentów firmowych…

  1. „Teraz” to nie promocja

Mechaniczne sposoby na to, żeby przełamać barierę prokrastynacji to dopiero połowa sukcesu. Druga – zależy od Ciebie. Zamiast obwiniać się o lenistwo albo brak odwagi, spróbuj zmienić swoje nastawienie.

Na początek zapomnij o „czekaniu na właściwy moment”, na „natchnienie” i „wenę”, na „doskonałe warunki” – optymalny moment może się wreszcie pojawić… po deadlinie. O Twojej jakości świadczy również to, jak dobrze potrafisz zrealizować zlecenie bez czterech herbat w ciągu czterech godzin.

„Teraz” to nie tylko hasło dobre na promocje. Aby wyrwać się z kręgu prokrastynacji za każdym razem, kiedy pojawi się jakieś zadanie, które masz ochotę odłożyć na później, powiedz sobie, że zrobisz je teraz. Chociaż to może wydawać Ci się trudne, dzięki takiemu podejściu stopniowo wyeliminujesz szkodliwy nawyk prokrastynacji, a każdy sukces, jakim będzie wykonanie zadania bez odkładania na później, da Ci poczucie zasłużonej satysfakcji.

Co jeszcze może Ci pomóc?

Jeśli Twoja prokrastynacja bierze się ze słabej organizacji czasu, możesz także wypróbować metodę „30-10”. Jej nazwa pochodzi od proporcji, w jakich dzieli się czas między pracę i nagrodę. Najpierw wyznacz, co musisz zrobić oraz coś, czego robienie sprawia Ci przyjemność, zwykle skutecznie odciągającą od pracy. Potem nastaw budzik na pół godziny i z pełną koncentracją pracuj nad zadaniem. Po tym czasie możesz dać sobie dziesięć minut na nagrodę: przeglądanie newsów, czytanie memów czy pisanie postów na facebooku.

Matematyka i pomidor, czyli co zrobić, żeby czas nie uciekał

Warunek jest jeden: po upływie wyznaczonego czasu wracasz do pracy na kolejne pół godziny. Ten niezwykle prosty i efektywny sposób nie tylko pozwoli Ci maksymalnie wykorzystać koncentrację uwagi, ale pomoże także uporządkować „rozpraszacze”. Aby wprowadzić go w życie potrzebujesz tylko dwóch rzeczy: budzika i szczypty samodyscypliny. Powodzenia!

Więcej na ten temat:

Freelancer i prokrastynacja

Motywacja w życiu freelancera

 

Na podstawie:

michalpasterski.pl
fiszkoteka.pl

Zapisz