Praca zdalna i podróże według Cyfrowych Nomadów

Jak zostać Cyfrowym Nomadą – część 3

 

Wielu osobom freelancing kojarzy się właśnie z pracą w dowolnym miejscu świata, w takich godzinach, jakie odpowiadają pracownikowi, a nie klientowi. Cyfrowi Nomadzi, Justyna i Bartek, opowiadają nam, jak w praktyce wygląda łączenie podróżowania z pracą zdalną.

Gdzie szukają zleceń Cyfrowi Nomadzi i jak rozliczają się z klientami? Jaki kraj jest najbardziej przyjazny freelancerom? I najważniejsze – czy warto było podjąć ryzyko i rozpocząć życie freelancera?
Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w naszym wywiadzie.

Praca zdalna i podróże według Cyfrowych Nomadów
Cyfrowi Nomadzi w podróży

useme: Justyno, powiedz nam jeszcze gdzie szukasz zleceń oraz na jakiej podstawie rozliczasz się z klientami?

Justyna: Przede wszystkim bezpośrednio kontaktuję się z firmami, na współpracy z którymi mi zależy. Na przykład mam ciekawe doświadczenie w branży kosmetycznej, więc staram się dotrzeć do firm o tym profilu – piszę, dzwonię – tzw. cold calling i cold mailing. Wielu klientów dociera do mnie przez stronę internetową, która jest dedykowana przede wszystkim dla polskich firm z sektora MŚP (Sektor małych i średnich przedsiębiorstw, przyp. red.). Jednak moimi najlepszymi klientami są firmy, które trafiają do mnie dzięki artykułom na temat content marketingu, które są dostępne online pod moim nazwiskiem. Poza tym jest jeszcze LinkedIn, z którego możliwości chętnie i często korzystam.

Obecnie z klientami rozliczam się przede wszystkim na podstawie umów o dzieło. Wcześniej przez kilka lat na fakturę. Tak długo jak moje zarobki są stosunkowo niskie i nie mam potrzeby prowadzenia firmy, będę się rozliczać na podstawie umowy o dzieło. Skorzystałam też niejednokrotnie z usług useme.eu.

Cyfrowi Nomadzi pracują zdalnie w podróży
Justyna Fabijańczyk, copywriterka

useme: Naszych czytelników na pewno zainteresuje w jakiej walucie zarabiasz i czy rzeczywiście takie zarobki wystarczają na życie na godnym poziomie?

Justyna: Do tej pory pracowałam przede wszystkim dla klientów z Polski, ale to się zmienia. Od niedawna zaczęłam pracę dla jednej z najlepszych agencji w Skandynawii z siedzibą w Danii i wygląda na to, że obie strony są dość zadowolone. Standardy pracy w euro są zupełnie inne, a stawki kilkukrotnie wyższe. Jako ciekawostkę zdradzę, że dotychczas zarabiałam też w funtach brytyjskich, rupiach indyjskich, a także w izraelskich szeklach.

W kwestii godnych zarobków i godnego życia każdy ma inne oczekiwania. W tej chwili moje zarobki są zdecydowanie bliższe średnim zarobkom hiszpańskim niż polskim. Po pierwsze, w kwietniu wróciłam do pracy po siedmiu miesiącach przerwy na podróżowanie, tzn. że przez ostatnie miesiące od nowa musiałam zbudować listę klientów. Myślę, że udało się całkiem nieźle. Pracuję tylko z klientami, którzy szukają kogoś z doświadczeniem. Dla mnie najważniejsza jest jakość współpracy – jakość tekstów, jakość komunikacji, wzajemny szacunek. Poza tym mój sposób działania od zawsze opiera się na zasadzie złotego trójkąta, którego wierzchołki to czas, jakość i pieniądz. Nie da się jedną linią połączyć trzech naraz – jeśli więc coś ma być na szybko i ma być wysokiej jakości, to nie może być tanie.

Zatem to, czy twoje zarobki pozwalają na godne życie, zależy od wielu czynników – ile zarabiasz, jakie masz metody pracy, czy masz oszczędności, jakie masz plany, czy mieszkasz samemu czy z kimś, gdzie i ile wydajesz.

 

useme: Pora na kilka pytań do Bartka.  Czy w którymś kraju dostrzegłeś jakieś różnice w nastawieniu do pracy zdalnej (np. ze strony swoich rozmówców, zleceniodawców)? Które z odwiedzonych przez Ciebie miejsc możesz polecić jako najbardziej przyjazne dla freelancerów?      

Bartek: W trakcie naszej podróży po obu Amerykach pracowałem dla jednego pracodawcy w Polsce i nie miało dla niego znaczenia, w jakim kraju jestem. Najbardziej liczyło się to, czy wykonuję swoją pracę. Natomiast co do reakcji mieszkańców różnych krajów to korelacja była dosyć prosta – im kraj bardziej rozwinięty gospodarczo, a osoba bardziej wykształcona, tym większe zrozumienie dla takiego trybu życia, a może i większa chęć i gotowość spróbowania czegoś podobnego w przyszłości.

Natomiast jeśli chodzi o kraje przyjazne dla cyfrowych nomadów sytuacja wygląda tu podobnie. Im bardziej rozwinięty kraj, tym lepsza infrastruktura, łatwiejszy dostęp do stabilnego i niedrogiego Internetu oraz rynku mieszkaniowego. Z tego względu z krajów, w których byłem w ostatnich 2 latach, poleciłbym trzy, może cztery: USA, Meksyk, Hiszpanię i może Kolumbię.

Cyfrowi Nomadzi są freelancerami w podróży
Bartek Tofel, specjalista IT

useme: Wspomniałeś o dostępie do internetu. Jak radzisz sobie z zapewnieniem sobie stałego dostępu do szerokopasmowego internetu? Czy stykasz się z innymi problemami technicznymi w swoich podróżach?

Bartek: Czasem sobie nie radzę i muszę zadowolić się wąskopasmowym internetem, który na szczęście w moim wypadku czasem wystarcza, bym nadal wykonał swoją pracę (czyli wyszukiwanie tego i owego w Google + upload kodu). Problem ten nie ma jednak łatwego rozwiązania. Kraje, gdzie można w ogóle kupić nielimitowany dostęp do Internetu za pomocą sieci komórkowej, należą do rzadkości. Internet satelitarny nadal jest super drogi, a miejsca oferujące darmowy lub semi-darmowy dostęp (np. restauracja czy kawiarnie) często charakteryzują się zatrważająco niską przepustowością i mniej niż optymalnymi warunkami do pracy.

Dla mnie rozwiązaniem jest dobry reasearch + planowanie przed wykonaniem następnego kroku, zmiany miejsca. Jako opcję awaryjną (np. rzeczywistość wygląda zgoła inaczej niż to, co wyczytaliśmy czy usłyszeliśmy) stosuję modem/przenośny hotspot komórkowy oraz pracę z kawiarni/restauracji/hosteli. Kilka dni w ten sposób jestem w stanie pracować, by w międzyczasie znaleźć lepszą opcję, czyli dom/mieszkanie z dostępem do dobrego Internetu. Dobrym, ale z reguły nieobecnym w większości miejsc rozwiązaniem są coworkingi lub w ostateczności couchsurfing.

 

useme: Na zakończenie zostawiłam bardzo istotne pytanie do was obojga.  Czy zdarza wam się żałować swojego wyboru stylu życia?

Justyna: Ani przez milisekundę i nie zamierzam go zmieniać. To jest mój sposób na życie. Lubię pracę i lubię podróże. Mam mnóstwo pomysłów i planów, nad których realizacją intensywnie pracuję, i myślę, że z całkiem dobrym efektem.

Bartek: Tak, jak najbardziej czasem żałuję. Dlatego dla mnie ideałem jest miks. Powiedzmy… dwa lata cyfrowego nomadyzmu i 3-6 miesięcy pracy w biurze na miejscu. Daje to możliwość odpoczęcia od ciągłych wyzwań związanych z podróżowaniem, uspokojenia się, zmniejszenia poczucia odpowiedzialności za każdy aspekt pracy i naładowania baterii po prostu.

Jednocześnie po takim czasie następuje u mnie ostateczne zmęczenie rutyną biurową i znów mam ochotę spakować się i ruszyć w drogę. Natomiast ciągła praca zdalna, przynajmniej w taki sposób, w jaki robiliśmy to w Amerykach, gdzie zmienialiśmy miejsce zamieszkania co 2-4 tygodnie, jest dla mnie na dłuższą metę niemożliwa. Przynajmniej, jeśli pracuje się tak, jak my pracowaliśmy, po 8 godzin dziennie. To po prostu zbyt wyczerpujące, gdy bez przerwy trzeba wszystko planować. Tęsknię też do swoich znajomych, którzy znajdują się X tysięcy kilometrów stąd. Ale… jak mówiłem, w ostatecznym rozrachunku praca zdalna zwycięża. Życie jest dla mnie zbyt krótkie, by spędzić je w jednym miejscu czy nawet kraju. Tylko… z cyfrowym nomadyzmem podobnie jak z podróżami trzeba uważać. Gdy złapie się bakcyla, powrót do poprzedniego trybu życia może już nie być możliwy.

 

useme: Dziękujemy za rozmowę.

Freelancing i podróże według Cyfrowych Nomadów
Cyfrowi Nomadzi Justyna i Bartek opowiadają o pracy zdalnej w podróży

 

Jak wam się podoba styl życia opisany przez Justynę i Bartka? Czy sami chcielibyście spróbować połączenia pracy zdalnej z podróżami? Czekamy na wasze komentarze!

Pierwszą część wywiadu możecie przeczytać tu.

Druga część wywiadu dostępna jest tutaj.

 

Justyna Fabijańczyk i Bartek Tofel, Cyfrowi Nomadzi. Trzy lata temu w Warszawie, rok temu w Meksyku, Nikaragui, Panamie, Ameryce Południowej… Dziś w Maroku, jutro w Barcelonie, albo w Tajlandii. Miejsce zamieszkania uzależniają od tego na co akurat mają ochotę. O tym jak udaje im się łączyć freelancing i pracę zdalną z podróżowaniem po świecie piszą na swoim blogu CyfrowiNomadzi.pl.

Więcej od Cyfrowych Nomadów:

Odwiedź bloga: http://www.cyfrowinomadzi.pl
Dołącz do grupy polskich nomadów na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/cyfrowinomadzi/?fref=ts
Śledź na Facebooku: https://www.facebook.com/cyfrowinomadzipl/
Śledź na Instagramie: https://www.instagram.com/cyfrowinomadzi/
Śledź na Snapchat: cnomadzi
Śledź na: Periscope: cyfrowinomadzi

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz